Rudy z nami!

Mieszane uczucia możemy mieć po pierwszym meczu trampkarzy Unii Wrocław. Przed meczem każdy kto zobaczył przewagę fizyczną Forzy mógł z obawą myslec o końcowym wyniku. Tymczasem przez większą część meczu, to nasi chłopcy, choć z trudem, to jednak dyktowali warunki gry. Dziek temu stopniowo punktowalismy drużynę gości. A głównie robił to Kuba Rudyszyn, który po rocznej przerwie wrócił do gry w barwach Unii. I to z jakim efektem!

To właśnie Rudy rozpoczął strzelanie. W pierwszej połowie po rajdzie przez połowę boiska wyszedł na sytuację sam na sam i nie zmarnował jej pokonując pewnym strzałem po raz pierwszy bramkarza Forzy. Do przerwy zatem 1:0 z naszą lekka przewagą. Wprawdzie nasz rywal zanotował kilka uderzeń w tym jedno w poprzeczkę ale nie zagroził powazniej naszemu bramkarzowi. Za to my mielismi 2-3 bardzo dobre okazje by podwyższyć wynik, ale brakowało precyzji.

Druga połowa podobna do pierwszej. Naszą przewage zaczęliśmy zamieniac na gole. Tu w roli głównej wystapil ponownie Rudy, który po asyście Marcina Lubczyńskiego nie zmarnował szansy i podwyższył wynik. Za chwilę kolejną szarżę Kuby faulem w polu karnym zatrzymał obrońca Forzy. Rzut karny! Do piłki jak zawsze w takiej sytuacji podszedł Radek Walerowicz, lecz jak nigdy dotad, niestety przestrzelił i szansa na podwyžszenie wyniku uciekła. Jednak Kuba Rudyszyn nie powiedział w tym meczu ostatniego słowa i w kolejnej dogodnej sytuacji zdobył swoja trzecią bramkę. 

Do końca meczu pozostało około 20 minut, i nic nie wskazywało żeby sytuacja na boisku miała sie zmienic. Jednak piłka nożna to najlepsza lekcja pokory. Niejeden już się o tym przekonał, a tym razem trafiło na nas. Zaczęło się od strzału życia jaki wyszedł jednemu z graczy Forzy i zrobiło się 3:1. W tym momencie niestety nie umiejętności, a siła fizyczna naszych rywali zaczęła brac gorę, a naszym zawodnikom coraz trudniej było przeciwstawić się w takiej sytuacji. Do tego zupełnie posypala się dyscyplina w ustawieniu zawodników. Efektem tego były stracone 2 bramki i doprowadzenie do remisu. 

Nasz zespół mimo to ambitnie dążył do zdobycia bramki. I miał ku temu wyśmienite okazje, ale najpierw Piotrek Siewiera przegrał pojedynek z bramkarzem, następnie w podobnej sytuacji Rudego powstrzymał bramkarz gości. Tym razem jednak pozbawił nas realnej szansy na zdobycie zwycięskiej bramki gdyż obronił strzał ręką, tyle że... na 30 metrze od własnej bramki. My, dostaliśmy w zamian od sędziego rzut wolny z ktorego nie wynikło nic, a bramkarz otrzymał napomnienie od sędziego w postaci pogrożenia palcem. Cóż, bywa i tak. 

W takich oto okolicznościach rozegraliśmy nasz pierwszy mecz, na pełnowymiarowym boisku. Nie był on jakimś superwidowiskiem, ale trzeba pamiętać, że przestawienie się z gry na małym boisku wymaga czasu i cierpliwości. Czasu mamy sporo, cierpliwości nam nie brakuje, a zatem wszystko przed nami.

UNIA WROCŁAW - FORZA WROCŁAW 3:3

SKŁAD: Gryszkian Mateusz, Błaszczyński Brajan, Giebel Paweł, Rachwalik Patryk, Dimitriadis Teodor, Rusiniak Tymek, Kozioróg Kuba, Lubczyński Marcin, Walerowicz Radek (k), Janicki Piotr, Siewiera Piotr, Rudyszyn Kuba, Marushchak Romek, Grzemiszka Patryk, Żmudziński Kamil