Porażka trampkarzy II po ciekawym meczu.
Bardzo fajne widowisko zaprezentowały nam drużyny Unii II oraz AP Champion Oława. W emocjonującym meczu górą okazali się goście, wygrywając 2:4.
Sam mecz obfitował w wiele akcji z obu stron. Już w 2 minucie po szarży Piotrka, który wyłożył piłkę do Dawida powinniśmy prowadzić lecz Dawid podniósł piłkę i z bliska trafił w poprzeczkę zamiast do siatki. Za chwilę dobrą akcję przeprowadzili goście ale w bramce jak należy spisał się Max. Około 10 min po kolejnej szarży Piotrka mamy rzut karny, którego na gola zamienia Marcin. W odpowiedzi goście znowu przeprowadzają akcję, a świetną świetną interwencją popisuje się Max, który uchronił nasz zespół od straty gola.
Jednak po kilku minutach goście po rzucie rożnym wyrównują, a kolejne 20 minut należało do nich, kiedy to podwyższyli prowadzenie na 1:2, po ładnej akcji. Niestety gola na 1:3 tracimy po kiepskiej próbie wyprowadzenia piłki z "piątki". Zła decyzja Maxa i kiepskie ustawienie Romka złożyły się na utratę bramki. Kolejny gol na 1:4 to błąd w ustawieniu Patryka, a w konsekwencji jego faul w polu karnym, zamieniony na gola przez naszych przeciwników.
Tuż przed przerwą dochodzimy jednak do głosu i ponownie Marcin zdobywa gola po sprytnym wykończeniu sytuacji sam na sam z bramkarzem.
Do przerwy zatem było 2:4, a po przerwie gole już nie padły, choć nie oznacza to, że ciekawie nie było. Mieliśmy conajmniej 2 czyste setki, których nie wykorzystał Dawid i Rachwał. Goście natomiast dobrze operowali piłką pod naszym polem, lecz zawodziło ostatnie podanie lub niewłaściwa decyzja o strzale.
Trzeba przyznać, że goście stanowili siłę jako zespół. U nas natomiast widoczne było to, że jest to nasz drugi skład, w którym ogranie zdobywają młodsi i mniej doświadczeni zawodnicy, wspierani kilkoma graczami pierwszej drużyny trampkarzy.
Biorąc pod uwagę fakt, że w tym tygodniu borykaliśmy się z licznymi absencjami spowodowanymi przede wszystkim chorobami to sukcesem jest sam fakt że mecz odbył się. Na zbiórkę stawiło się bowiem 12 zawodników, a w drugiej połowie z powodu drobnego urazu Pitiego, zostaliśmy w 11.
Tak "posklejany" skład jeszcze w pierwszej połowie "docierał się", popełniając błędy, które kosztowały nas utratę goli, natomiast już w drugiej połowie funkcjonował zdecydowanie lepiej.
Warto wspomnieć, że po prawie półtorarocznej przerwie spowodowanej kontuzją, powrócił do gry Tymek (ma przed sobą sporo pracy), a po prawie dwuletniej rozłące z naszym klubem ponownie nasze barwy zaczął reprezentować Janek (i to całkiem nieźle). Witamy Was chłopcy na pokładzie Unia Wrocław!
Miłe było to, że po meczu chłopcy dostali wsparcie od swoich Rodziców, którzy podziękowali im gromkimi okrzykami i brawami za grę pełną poświęcenia. Bo co by nie powiedzieć, nasi zawodnicy pokazali dzisiaj charakter.
Do następnego meczu!
Komentarze