Niedosyt po meczu z FC Wrocław

Sądząc po miejscu w tabeli zespołu FC Wrocław wydawało się, że czekać nas będzie trudny mecz.
I rzeczywiście nie było łatwo, ale czy aż tak trudno?

Pierwsza połowa zdecydowanie ze wskazaniem na nasz zespół. Po naszej stronie były atuty w grze, liczba stworzonych, lecz niewykorzystanych sytacji, z których powinniśmy zdobyć minimum jedną bramkę. To czego nie zrobiliśmy My, zrobił zespół FC Wrocław, zdobył bramkę, choć trudno powiedzieć żeby w tej części meczu jakoś nam zagroził. Jednak samo zdobycie gola z niczego już jest sztuką, i tylko dlatego pierwsza połowa skończyła się prowadzeniem 1:0 dla FC.

W drugiej połowie zatarła się różnica w grze, a uciążliwy upał miał wpływ na dyspozycję zawodników obu drużyn. Ponownie tracimy gola z niczego i wydawało się, że w tych warunkach i przy brakach kadrowych nie damy rady się podnieść.
Jednak młodziki Unii wypracowali swój znak rozpoznawczy w tej rundzie - Nigdy się nie poddają! Tak było też i tym razem.
W roli głównej wystąpił przede wszystkim Piotrek Janicki, który właściwie po swoich indywidualnych wyczynach doprowadził do remisu. Szczególnie bramka wyrównująca wyglądała imponująco. Piotrek stoczył bój z kilkoma zawodnikami FC Wrocław, odbierając piłkę, wygrywając pojedynki 1x1 z obrońcami oraz z bramkarzem. To był niesamowity widok.
Do końca spotkania pozostało kilka minut i było  mało prawdopodobne, że może nas spotkać coś złego z meczu. Tym bardziej, że zespół FC nie miał pomysłu na zwycięstwo. Pech chciał, że pomysł znalazł sędzia, który w końcówce wyrzucił na 2 minuty jednego z naszych zawodników. Do tego za wszelkę cenę chciał udowodnić, że 2 minuty kary na jego stoperze, nie są równe dwóm minutom na innych zegarkach. Po ponad 4 minutach gdy w końcu wpuścił naszego zawodnika przegrywaliśmy już 3:2. 
Takim wynikiem zakończyło się to spotkanie. Możemy tylko czuć spory niedosyt, bo właściwie nie dopuściliśmy do bezpośredniego zagrożenia pod naszą bramką, sami nie wykorzystując dobrych sytuacji, bramki które starciliśmy padły po uderzeniach z daleka, z których conajmniej 2 nie powinny znaleźć drogi do bramki. 

Mimo wszystko nasz zespół prezentuje się dobrze w każdym meczu i nie ustępuje pod żadnym względem zespołom przeciw którym gra. 
Zaryzykowac można nawet stwierdzenie, że łatwość z jaką nasi niektórzyzawodnicy wygrywają indywidualne pojedynki (co w tej kategorii jest niezmiernie ważnym elementem) jest imponująca. TAK TRZYMAĆ!

Na czas przerwy majowej zawodnicy otrzymali indywidualny plan pracy, po którym, już w sobotę spotykamy się na kolejnym meczu ligowym z jedynym niepokonanym zespołem naszej grupy Ślęzą Wrocław. Będzie to nasze drugie podejście do tego przeciwnika. Mamy już wyniesione doświadczenia po pierwszym meczu ze Ślęzą, wiemy co nas czeka i tym razem spróbujemy nawiązać równorzędną walkę przez cały mecz. Czy zwycięską? Na to pytanie odpowiedzą nam chłopcy w czasie meczu.
Mecz odbędzie się 5 maja, o godz. 13.00 na Zakrzowie. Zbiórka wytypowanych zawodników o godz. 12.10