Zwycięstwo trampkarzy Unia I.

Drużyna trampkarzy I odniosła dzisiaj skromne, wyjazdowe zwycięstwo nad wiceliderem drużyną Olympic Wrocław.
Zwycięstwo w pełni zasłużone, choć "wymęczone" do ostatniej minuty. 
Nasz dość osłabiony kadrowo zespół rozegrał mecz, którego dwie połowy były całkiem różne.
W pierwszej trudno było wskazać, który zespół rządzi na boisku. Była to taka próba mocowania się, a dogodnych sytuacji do zdobycia bramki było jak na lekarstwo. Nieznaczną przewagę, głównie w środku pola posiadała drużyna gospodarzy.
W drugiej połowie po drobnych roszadach na pozycjach nasza gra nabrała rumieńców. Nasi chłopcy raz za razem przeprowadzali groźne dla Olympica akcje i dochodzili do sytuacji strzeleckich i pojedynków sam na sam z bramkarzem.. Jednak ewidentnie brakowało dzisiaj strzelców wyborowych. Nasz niezwykle skuteczny team jakby zaciął się i zawodnicy Unii nie byli w stanie trafić do siatki nawet z kilku metrów.
Można zacząć wyliczanie:
- dwie sytuacje sam na sam z bramkarzem Pitiego zakończone, zamiast strzałem, podaniem do bramkarza gospodarzy
- rzut karny zmarnowany przez Marcina
- sytuacja sam na sam Marcina zakończona niecelnym strzałem
- dwie sytuacje Dawida. który strzelając z kilku metrów nieczysto trafia w piłkę i nie trafia nawet w bramkę.
Wydawało się, że nasi nie znajdą dzisiaj przepisu na sukces, a jednak - wzmagający się doping naszych kibiców chyba to sprawił, że w ostatniej minucie meczu bardzo dobrze broniący bramkarz Olympica przepuszcza stosunkowo niezbyt groźny, ale celny strzał Dawida, po którym piłka pod nogą bramkarza wtacza się do bramki.
Zwycięstwo jak najbardziej zasłużone. Być może po serii gier zakończonych dwucyfrowymi zwycięstwami nasi postanowili dostarczyć trochę emocji kibicom? Na pewno im to wyszło, bo gol wywołał olbrzymią euforię.

W tej części gry Unia Wrocław narzuciła tempo, którego nie był w stanie wytrzymać przeciwnik. Nasza gra mogła naprawdę zadowolić licznie zgromadzonych kibiców. Wszakże oprócz zmarnowanych "setek" mogliśmy oglądać kilka ciekawych akcji kończonych uderzeniami w stronę bramki. Do tego gra chłopców była przyjemna dla oka. Pewna w obronie i pomysłowa w ataku. Nie dopuściliśmy w drugiej połowie do żadnego zagrożenia pod naszą bramką, a sami nękaliśmy nieustannie rywala, można powiedzieć aż do skutku!
Kolejny raz zespół Unii Wrocław odebrał zasłużone brawa od swoich najlepszych kibiców!

Następny mecz już we wtorek, w Prusicach. Zbiórka zawodników do godz. 17.00 na prusickim stadionie przy ul. Powstańców Śląskich. Do zobaczenia!!!