Trampkarze I sprawili niespodziankę w Smolcu.
Sporą niespodziankę sprawili zawodnicy grający w trampkarzach I. Przetrzebiony nieobecnościami zespół (na dzisiejszy mecz powołani zostali młodsi zawodnicy z zespołu trampkarz II), zwyciężył 2:1.
Swój debiut w wyjściowym składzie zaliczyli: Sygieda Mikołaj i Lenard Michał (praktycznie obaj zagrali pełny mecz), dodakowo z ławki wchodzili Mietlewski Daniel oraz Ziemieńczuk Piotrek. Reszta chłopców musiała rozegrać całe spotkanie bez żadnych zmian.
Tak jak przewidywaliśmy to zespół Sokoła prezentował się lepiej i był bardzo groźny. Po kilku minutach w sytuacji sam na sam z ostrego kąta nie trafił napastnik gospodarzy. Za chwilę uderzenie z daleka sparował Max, a dobitka wpadła do siatki i przegrywaliśmy 0:1. Nie wyglądało to dobrze. Sokół nacierał raz po raz na naszą bramkę, lecz dzisiaj cały nasz zespół zagrał fantastycznie w defensywie. Chłopcy byli bardzo skoncentrowani i praktycznie nie popełniali błędów. Skutkowało to tym, że najgroźniejszą bronią gospodarzy były uderzenia z daleka, z którymi radził sobie Max lub rzuty rożne z którymi radził sobie cały zespół. W pierwszej połowie stworzyliśmy właściwie tylko jedną sytuację, po której Siewier był bardzo bliski zdobycia wyrównującej bramki, ale uderzył w bramkarza.
W drugiej połowie doszło do roszady. Na pozycję napastnika poszedł Rachwał (dzisiaj nasz najlepszy gracz), a Siewier grał na boku obrony aby zniwelować szybkie boki Gospodarzy. I to zadziałało! Obrona coraz lepiej zatrzymywała ataki, które stawały się coraz mniej groźne. Natomiast Rachwał był dzisiaj w takiej dyspozycji, że w pojedynkę za każdym razem gdy znalazł się przy piłce siał spore zamieszanie. Grając w dość prosty sposób - konsekwentnie w obronie i wyjściem do szybkiego ataku - wypracowaliśmy Rachwałowi 4 wyborne sytuacje, w których znalazł się sam na sam z bramkarzem. Właściwie wszystkie 4 powinny skończyć się golem. Natomiast bilans Rachwała - 2 zdobyte gole i tak jest niezłym osiągnięciem.
Ostatnie 20 minut było bardzo nerwowe. Zawodnicy Sokoła nacierali z impetem, a my konsekwentnie broniliśmy się. Bardzo dobrze w bramce spisywał się Max, który wieloma dobrymi zachowaniami przerywał groźne ataki Sokoła, już w zalążku. W jednej z sytuacji mieliśmy sporo szczęścia bo uratował nas słupek.
Trzeba przyznać, że remis byłby i pewnie sprawiedliwym wynikiem. Ba, gdyby nawet chłopcy przegrali to należałoby ich pochwalić za zaangażowanie. Ale co poradzić kiedy nasi zrobili dzisiaj wszystko aby zwyciężyć? To był najbardziej charakterny i zadziorny mecz jaki rozegrał zespół trampkarzy I w tej rundzie!!! Biorąc pod uwagę fakt, jak spore mieliśmy braki kadrowe, 3 pkt przywiezione ze Smolca są ogromną niespodzianką! I jak tu nie być dumnym z zawodników Unii?
Brawo, brawo brawo!!!
STS Sokół Smolec - Unia Wrocław 1:2
bramki: Rachwał x2
Komentarze