Liga DEICHMANN

Kolejne mecze w lidze DEICHMANN zagrały nasze drużyny reprezentujące ŻAKÓW oraz ORLIKÓW trenera Marcina Soberki.

Żaki rozegrały trzy mecze towarzyskie.
Z Wenezuelą przegraliśmy 4-0. Przeciwnik był zdecydowanie lepszy. Nie potrafiliśmy mu się przeciwstawić
Drugi mecz to pojedynek z Kubą. W pełni zdominowaliśmy poczynania na boisku. Udało nam się zdobyć aż 5 bramek których autorami byli(2x Karol Rudyszyn 1x Michał Bander, 1x Michał Dziuda oraz 1x Marcel Małoplepszy). Brawo dla chłopców za ten pojedynek.
Trzecia potyczka to mecz z Ghaną. Po bardzo dobrych 5 minutach prowadziliśmy 2-0 po pięknych bramkach Michała Bandera oraz Karola Rudyszyna. Niestety przeciwnik wziął się w garść i zdołał strzelić nam aż 5 bramek. 

Brawa dla chłopców za walkę i zaangażowanie. Dziękuję rodzicom za sportowy doping i wspieranie młodych piłkarzy.


Drużyna ORLIKÓW swoje mecze tradycyjnie rozegrała w niedzielę. Jak się okazało na miejsce zbiórki przybyło jedynie 6 zawodników, co oznaczało brak zmienników. Była to bardzo zła informacja, ponieważ  tego dnia niesamowicie doskwierał upał. Nasi chłopcy zagrali 3 mecze z najtrudniejszymi rywalami w naszej lidze. 
Pierwszy mecz przegraliśmy 2-4 z Togo. Trzeba uczciwie przyznać że rywal stworzył sobie więcej klarownych sytuacji do zdobycia bramek. Dzięki czemu wygrał. 2 bramki strzelił dla nas Kuba Tołkacz.
Po 5 minutach przerwy do zagrania mieliśmy kolejny mecz. Praktycznie bez odpoczynku. Mimo to nasi chłopcy po bardzo zaciętym boju wygrali 3-1 z Wenezuelą. Bardzo miło było patrzeć na walkę i zaangażowanie naszych piłkarzy. Ogromne brawa dla Ludviga Vasyltsova za ustrzelenie Hat-Tricka!
Trzecia potyczka czekała nas z Tajlandią. Nasi piłkarze byli mocno wyczerpani wcześniejszymi bojami, co miało swoje odbicie na boisku. Rywal co chwilę zdobywał kolejne bramki. Jednak nasi chłopcy potrafili im odpowiadać pięknymi bramkami. Niestety Tajlandia zdobyła ich więcej. Wynik 4-7. Strzelcy bramek: 3x Kuba Tołkacz, 1x Maciek Zahajko.

Brawa dla chłopców za niesamowitą walkę i zaangażowanie. Tego dnia byliśmy drużyną. Pomimo dużego osłabienia nie odstawaliśmy od rywali, nawiązując z nimi równą walkę. Przy odrobinie szczęścia wyniki mogły paść na naszą korzyść.
Również należy pochwalić naszego bramkarza Damiana Świrskiego za nieprawdopodobne interwencje, które ratowały nasz zespół w kluczowych momentach.