Grały drużyny trampkarzy

Dzisiaj swoje mecze rozegrały oba zespoły trampkarzy Unii Wrocław.
Nasz pierwszy zespół, który przystępował do meczu z Kolektywem Radwanice w roli zdecydowanego faworyta zagrał zupełnie bezbarwny mecz . Remis 1:1 jeśli chodzi o przebieg meczu należy uznać za wynik korzystny dla nas. Ambitni goście starali się jak mogli, choć i oni również nie stwarzali klarownych sytuacji do zdobycie goli. Dlatego z boiska wiało nudą. 
Bramki, które wpadły dzisiaj to prezenty od bramkarzy. Najpierw my zdobyliśmy gola, po rzucie wolnym z 35 m i błędzie bramkarza Kolektywu, który źle obliczył lot piłki i wpadła ona mu za kołnierz. Na strzał zdecydował się Mateusz (nasz  nominalny bramkarz) i to on został zdobywcą jedynej bramki dla Unii. 
W drugiej połowie tym razem to my straciliśmy gola po uderzeniu z daleka i nienajlepszym ustawieniu Mateusza. 
Więcej o tym meczu nie za bardzo jest co pisać. Kilku naszych zawodników było nieobecnych, kilku nie trafiło z formą, dlatego ten remis trzeba mimo wszystko uszanować, bo z przebiegu gry to nasz rywal był dzisiaj bliżej wygranej.


UNIA WROCŁAW - Kolektyw Radwanice 1:1

Bramka:
Mateusz Gryszkian

Skład:
Brajan, Mateusz - Tymek, Paweł, Patryk R, Kuba, Piotrek S Piotrek J, Radek (kpt), Patry Ż, Dawid, Patryk G, Patryk S, Romek

Drugi zespół trampkarzy złożony tradycyjnie z młodszych zawodników plus bramkarzy i zawodników grywających mniej w meczach pierwszej drużyny (plus z 3 stałymi bywalcami - Dawidem, Siewierem i Romkiem), miał o wiele trudniejsze zadanie. Na GEM-ie stawił się bowiem lider Sokół Marcinkowce i trzeba przyznać, że prezentował się bardzo dobrze.
Na nasze nieszczęście zrobiliśmy sobie pod górkę sami, bo już pierwszy zupełnie niegroźny strzał nasz bramkarz Hubert przepuścił "po miękkiej rękawicy" i przegrywaliśmy 0:1. Nim się otrząsnęliśmy było 0:2 tym razem po dobrej akcji gości. Nasz zespół potrzebował trochę czasu by wskoczyć na poziom rywala. Tak się jednak stało, bowiem dość widoczna przewaga gości nagle przestała być widoczna, a nasi zawodnicy sprytnie i mądrze zaczęli uwalniać się, prawie za każdym razem spod wysokiego pressingu. Działo się tak głównie dzięki bardzo dobrej grze trójki środkowych pomocników (Borsuka, Dawida i Siewiera). Do tego niespodziewanie Brajan zaczął grać mecz życia na prawej obronie i mocno wspierał nasze wyjścia ofensywne z własnej połowy. W końcu doczekaliśmy się kontaktowej bramki, po można rzec cudownej akcji na pełnej prędkości, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że w przynajmniej jedno z tych zagrań wdarł się przypadek. Fakt jest jednak taki, że obrona rywala nie wiedziała co się dzieje gdy nasi wymieniali szybko piłkę miedzy sobą, a Adrian na pełnej prędkości skontrował uderzenie obok zaskoczonego bramkarza. Akcja kapitalna!
Druga połowa miała podobny przebieg, wysoki pressing przeciwnika i bardzo dobre uwalnianie się spod niego, w naprawdę wielu sytuacjach. Niestety przepuszczony przez (tym razem) Maksa, ponownie kuriozalny gol na otwarcie tej części gry, pozwolił znowu odskoczyć naszemu przeciwnikowi na dwie bramki, a nam troszeczkę odjął skrzydeł. Mimo wszystko nasi zawodnicy zasłużyli w drugiej części na uznanie. Świetny mecz rozegrał Brajan, który nie przegrywał dzisiaj żadnego pojedynku w swojej strefie, a przy tym praktycznie za każdym razem potrafił wyjść w ofensywie spod pressingu rywala, a nawet dwóch. W tej części meczu rewelacyjnie zaczął spisywać się także Maks w bramce, który wybronił kilka niewiarygodnych sytuacji. Nadal podobnie dobrze pracowali środkowi pomocnicy. O dziwo to zawodnicy Sokoła zaczęli dopytywać ile jeszcze do końca meczu, gdy tymczasem na 3 minuty przed końcem meczu Mateusz Mech zdobywa gola kontaktowego na 2:3, po ciekawej zespołowej akcji i zrobiło się naprawdę emocjonująco, bo nasi zamierzali iść za ciosem w końcówce. Niestety w doliczonym czasie goście zdobyli gola i mecz zakończył ich zwycięstwem. 
Zwycięstwo gości zasłużone, gdyż dobrze wykorzystali swoje atuty w postaci silnych i szybkich zawodników jakich posiadali w swoich szeregach. Jednak jeśli chodzi już o umiejętności piłkarskie, to te były, na szczęście bardziej widoczne po naszej stronie. 
Mecz był ciekawym i emocjonującym widowiskiem, a doświadczenia zebrane przez naszych zawodników w tym meczu - bezcenne. 

UNIA II WROCŁAW - Sokół Marcinkowice 2:4

Bramki:
Adrian Pietrzak, Mateusz Mech