Trampkarze znowu bez ognia.

To już kolejny mecz trampkarzy, w którym trwa niemoc strzelecka. Efektem tego - kolejna przykra i niespodziewana porażka tej drużyny. Tym razem jednak okoliczności porażki przyprawiają o ból głowy. 
W meczu z Fenomenem Leśnica, nasz zespół wyszedł skoncentrowany i zmobilizowany. Na boisku wyglądającym jeszcze gorzej niż tydzień temu na obiekcie przy Lotniczej, w pierwszej połowie zagraliśmy "fenomenalnie". Mnóstwo składnych akcji, szybka gra, sytuacje sam na sam, słowem - olbrzymia i jednostronna przewaga, tak że ręce składały się do oklasków. 
Jednak przez długi czas szwankowała skuteczność. Z wybawieniem przyszedł nam obrońca Fenomenu, który po rykoszecie zaskoczył lobem swojego bramkarza. Wreszcie uśmiechnęło się do nas szczęście, wydawać by się mogło. Rudy raz za razem otrzymywał dokładne podania na wolne pole, takie jak lubi, i co rusz było groźnie pod bramką gospodarzy, kolejny gol dla nas wisiał w powietrzu. Wreszcie około 25 min meczu zdobywamy druga bramkę. Po szarży Rudego bramkarz popełnił błąd będąc pod presją i miieliśmy rzut wolny z pola karnego, po którym Marcin podwyższył prowadzenie na 2:0. Wydawało się, że pójdzie z górki. I powinno. Ciężko jednak znaleźć wytłumaczenie na to, jak piłka nie wpadła do siatki Fenomenu przynajmniej jeszcze z dwa razy w tej części meczu w sytuacjach nie wymagających od naszych zawodników nadzwyczajnych umiejętności. Tymczasem nie wpadła i do przerwy prowadziliśmy 2:0, a Fenomen nie miał nic do powiedzenia. 
Na drugą połowę wyszedł skład taki jak na początku pierwszej połowy, lecz nim minęły 2 minuty mieliśmy remis 2:2. Cały trud uważnej , bardzo dobrej gry w pierwszej został zniweczony w dosłownie tak krótkim czasie.
Najgorsze jest, że oba gole straciliśmy po serii katastrofalnych błędów, poczynając od wyrzutu autowego, po brak asekuracji i nieporadność przy próbie wybicia piłki z naszego pola karnego w zamieszaniu. To były 2 minuty, które zmieniły cały mecz. Owszem dalej przeważaliśmy, ba nawet od około 60 min, po czerwonej kartce dla zawodnika gospodarzy graliśmy z przewagą, a wielu zawodników Fenomenu wręcz opadło z sił. Na nic to, a na domiar tego po jednej z kontr rywala straciliśmy trzecią bramkę, której nie zdołaliśmy odrobić. Próbowaliśmy, jednak zbytnia nerwowość, brak spokoju w decydujących sytuacjach pod polem karnym (już od kilku spotkań) oraz brak szczęścia ( w doliczonym czasie piłka po naszych strzałach dwukrotnie odbijała się od słupka i wracała w pole) spowodowały kolejną porażkę.
Porażkę jak najbardziej niezasłużoną, bo oprócz siły fizycznej, przewyższaliśmy przeciwnika praktycznie w każdym elemencie gry piłkarskiej. 
Mecze trampkarzy trwają 80 minut. Zespół Unii zagrał dzisiaj dwie bardzo słabe minuty i słono za to zapłacił. Jest to kolejna cenna lekcja do zapamiętania. Jako piłkarz musisz być zawsze gotowy do gry, z pełną koncentracją, od pierwszej do ostatniej minuty.
W sobotę czeka nas o wiele trudniejsze spotkanie, z grającym najlepszą piłkę w tej lidze, zespołem Wiwa Goszcz. Zagramy go na dobrym boisku, na GEM-ie i już z niecierpliwością czekamy na ciekawe widowisko w wykonaniu naszych chłopaków. Z pewnością stać ich na to :)

Fenomen Leśnica - UNIA WROCŁAW 3:2

Bramki:
samobójcza, Lubczyński Marcin

Skład:
Gryszkian Mateusz, Błaszczyński Brajan, Dimitriadis Teodor, Giebel Paweł, Rachwalik Patryk, Rusiniak Tymek, Grzemiszka Patryk, Solarski Patryk, Siewiera Piotrek, Lubczyński Marcin, Walerowicz Radek (k), Koziróg Kuba, Machała Igor, Marushchak Romek, Chlebowicz Kamil, Rudyszyn Kuba, Żmudziński Kamil