Minimalna porażka młodzików

W dzisiejszym meczu zespół młodzików zmierzył się w rewanżu z silnym piłkarsko zespołem Olympic Wrocław.
Tak jak można było się tego spodziewać naszych chłopców czekał bardzo trudny mecz. 
Duże znaczenie na cały obraz meczu miał lejący się żar z nieba oraz fatalny stan murawy - twardej jak klepisko, nierównej, a do tego z trawą sięgającą fragmentami powyżej kostek.
Pierwsza połowa była jednak dość wyrównana i to my mieliśmy groźniejsze sytuacje do tego by zdobyć gola oraz więcej stałych fragmentów w okolicy bramki przeciwnika. Dopiero około 20 min zarysowała się lekka przewaga gospodarzy w operowaniu piłką i konstruowaniu akcji. Kilka z nich gracze Olympica zakończyli uderzeniami, ale były one oddawane z dość dużej odległości i nie sprawiły problemu Brajanowi, który rozegrał dzisiaj cały mecz na bramce. Ta połowa była z lekkim wskazaniem na drużynę Olympica, którego piłkarza sprawiali wrażenie, jakby mieli więcej sił w końcowych minutach I połowy.

Druga połowa przypominała pierwszą. Początkowo trudno byłoby wskazać który zespół to ten przeważający.
Z czasem jednak ponownie zaznaczyła się lekka przewaga drużyny Olympica, który dłużej utrzymywał się przy piłce. W tej części gry Olympic stworzył sobie 2 dobre sytuacje do zdobycia gola, z czego jedna z nich była naprawdę tą, z której powinna wpaść bramka. Tylko 2 kapitalne interwencje naszego bramkarza Brajana spowodowały, że ciągle mieliśmy remis.
Tymczasem nasza siła rażenia osłabła, choć mimo wszystko szybkie wyjścia ofensywnych zawodników, za każdym razem wprowadzały sporo zamieszania w szeregach obronnych przeciwnika. Nie udało nam się jednak dojść do w miarę czystej pozycji strzeleckiej z szansą na bramkę, w czym zasługa dobrej gry obronnej zespołu Olympica.
Gdy wydawało się, że nieuchronnie zmierza do remisu w tym meczu, w przedostatniej minucie gry po precyzyjnym uderzeniu bocznego pomocnika rywala piłka znalazła drogę do naszej bramki. Zabrakło chyba sił w tym momencie by nasz boczny pomocnik doskoczył i zblokował uderzenie w tej niewyglądającej groźnie sytuacji. 

Porównując to spotkanie do pierwszego naszego starcie z Olympic, trzeba powiedzieć, że dzisiaj stoczyliśmy o wiele bardziej wyrównany mecz niż to miało miejsce ponad miesiąc temu. 
Wówczas to Olympic zepchnął nas do głębokiej defensywy i mieliśmy sporo szczęścia przy minimalnie niecelnych uderzeniach, które cudem omijały naszą bramkę, a dodatkowo przez większą część drugiej połowy nasi zawodnicy wybijali tylko piłkę "na uwolnienie". Futbol czasami jest niesprawiedliwy i wtedy zgarnęliśmy 1 pkt, a byliśmy nawet o włos od zwycięstwa w tamtym pamiętnym meczu.
Dzisiaj to był już inny mecz. Zagraliśmy dużo lepiej niż na Zakrzowie. Pomimo tego, że w przekroju całego spotkania Olympic pozostawił lepsze wrażenie, to nasz blok defensywny radził sobie bardzo dobrze z rozbijaniem ataków rywala i rzadko dopuszczał do zagrożenia pod bramką. Dzisiaj widzieliśmy też fragmenty dobrej gry naszej drużyny, która była w stanie zagrozić bramce przeciwnika.
Zdarzyły się też momenty słabsze zwłaszcza w końcówkach obu połów, kiedy to nasza gra stawała się chaotyczna i za szybko pozbywaliśmy się piłki. Z pewnością taka postawa wynikała z braku sił, ale też trzeba zaznaczyć, że zawodnicy Olympica nie przebierali w środkach i często ich interwencje polegały na przerwaniu akcji faulem czy ciągnięciu za rękę, niestety nie zawsze zauważanych przez trenerów sędziujących to spotkanie, którzy oprócz sędziowania musieli być skupieni na grze swoich zespołów i dokonywaniu zmian. 

Mimo porażki 0:1, to był dobry mecz w naszym wykonaniu. O wiele lepszy niż ten z pierwszej rundy. Dzisiaj remis był rzeczywiście w zasięgu ręki i niewiele zabrakło by go wywalczyć. Nasz zespół pokazuje z meczu na mecz, że jest coraz bardziej dojrzały i jest w stanie toczyć dobre pojedynki z silnymi ekipami.

Jak rzadko w tej rundzie muszę również pochwalić grę bramkarza. Dzisiaj Brajan faktycznie pomagał temu zespołowi, i był zdecydowanie jednym z mocniejszych punktów całej drużyny. Brawo!

Sądzę, że naszym zawodnikom było również miło usłyszeć doping wsparcia po zakończeniu gry, ze strony swoich Rodziców. Z pewnością na niego zasłużyli, i solidnie na to zapracowali swoją postawą. 

Pozostał nam za tydzień jeszcze jeden mecz. Mecz, który nie zmieni już układu tabeli. Na szczęście nie tabela, ale to mecz i gra chłopców jest najważniejsza, więc przyjedźmy jak najliczniej na Zakrzów (sobota 16 czerwca godz. 11.00) i cieszmy oko grą chłopaków bo dla wielu z nich będzie to ostatni mecz w kategorii młodzik.