Drugi weekend Ligi DEICHMANN.
22 oraz 23 kwiecień stał dla naszego klubu pod znakiem rozgrywek ligowych DEICHMANN. Tradycyjnie udział wzięły grupy ŻAK I oraz ORLIK I trenera Marcina Soberki. Reprezentowany przez nas kraj to Mikronezja.
W sobotę rywalizowali zawodnicy młodsi, czyli ŻAK I. Rozegrali trzy mecze z rówieśnikami z innych klubów.
W pierwszym naszym spotkaniu zmierzyliśmy się z drużyną Tajlandii. Mecz był bardzo wyrównany. Niestety przeciwnik strzelił pierwszego gola. Nasi młodzi piłkarze nie poddali się i dosyć szybko doprowadzili do remisowego wyniku po ładnym uderzeniu Michała Bandera z dalszej odległości. Jednak długo nie cieszyliśmy się z tego stanu rzeczy, ponieważ przeciwnik otrzymał co najmniej kontrowersyjny rzut karny, który zamienił na bramkę. Po końcowym gwizdku zeszliśmy z boiska jako przegrani. Mikronezja 1-2 Tajlandia.
Drugi mecz to potyczka z reprezentacją Ekwadoru. Jak się później okazało liderem naszej ligi. Od pierwszych minut przeciwnik zdominował poczynania na boisku. Nie potrafiliśmy mu się przeciwstawić. Stworzyliśmy sobie jedynie jedną sytuację podbramkową. Bardzo dobra gra rywali sprawiła, iż nasz bramkarz musiał aż dziesięciokrotnie wyjmować piłkę z siatki. Mikronezja 0-10 Ekwador
W trzecim meczu stanęliśmy naprzeciwko Egiptowi. Spotkanie było wyrównane. W pierwszej połowie kibice nie zobaczyli bramek. W drugiej odsłonie gry to przeciwnik wykreował sobie więcej sytuacji do zdobycia bramki. Dwie z nich wykorzystał. Nam niestety nie udało się strzelić celnie do siatki rywala. Egipt 2-0 Mikronezja
Tego dnia nasi młodzi zawodnicy byli trochę nieobecni. Nie pokazali tego co w nich najlepsze. Głowy do góry następnym razem będzie lepiej.
Gorący apel do rodziców, aby niepotrzebnie nie stresować dzieci krzykami. Chłopcy prosili aby zwrócić Państwu na to uwagę, ponieważ odczuwali przez to stres. Dodatkowo nie pomaga również fakt zwracania uwagi sędziom. Są to ludzie którzy za dosłownie grosze w celach hobbystycznych decydują się na współtworzenie młodzieżowej piłki. Bardzo proszę o szacunek dla tych ludzi.
Grupa ORLIK I swoje mecze zaplanowane miała na niedzielę.
W pełnym składzie i dobrych humorach stawiliśmy się o 15.30 na zbiórce na kompleksie boisk przy ul. Lotniczej we Wrocławiu.
Po rozgrzewce rozpoczęliśmy swój pierwszy mecz tego dnia. Przeciwnikiem była drużyna Beninu (Olympic Wrocław).
Od pierwszego gwizdka kontrolowaliśmy przebieg meczu. Szybko Kuba Tołkacz po pięknym dryblingu i bardzo ładnym uderzeniu zdobył pierwszą tego dnia bramkę. Po zdobyciu bramki nasi młodzi piłkarze zdekoncentrowali się. Przeciwnik przez kilka minut wysoko pressingiem zaatakował nasz zespół. Dekoncentracja sprawiła iż po indywidualnym błędzie i niecelnym podaniu nasz bramkarz Damian zmuszony był wyjmować piłkę z siatki.
Podziałało to na naszych chłopców jak kubeł zimnej wody. Szybko się ocknęli i dalszą część meczu w pełni już kontrolowali. Dzięki temu stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji do zdobycia bramki. Drugą bramkę udało się strzelić dzisiaj Piortkowi Siewierze, który pomimo złego samopoczucia spowodowanego przeziębieniem dawał z siebie wszystko i harował za trzech. Stan meczu ustalił po przepięknym uderzeniu piłki głową w dalszy róg bramki Maciek Zahajko. Zdaniem wielu autor najładniejszego naszego gola podczas całych dotychczasowych rozgrywek.
MIKRONEZJA 3-1 Benin
Drugi mecz rozgrywaliśmy z reprezentacją Egiptu (Bumerang Wrocław). Mecz rozpoczął się od mocnego akcentu. Kuba Tołkacz już w pierwszej minucie meczu wpakował piłkę do siatki obok bezradnego bramkarza rywali. To co działo się później było ogromną niespodzianką dla wszystkich. W drugiej minucie meczu ciemne chmury które zebrały się nad Wrocławiem dały o sobie znać. Zaczął padać grad. W kilkanaście sekund całe boisko zmieniło kolor z zielonego na biały. Sędzie przerwał mecz. Jak się później okazało organizator odwołał przez to dalsze rozgrywki. Mecz z Bumerangiem zostanie rozegrany w przyszły weekend.
Podsumowując dzisiejsze rozgrywki na pewno cieszy fakt, iż pomimo bardzo ciężkich warunków do gry, nasi chłopcy starali się realizować przedmeczowe założenia trenera. Było dużo prób rozgrywania piłki dolnymi podaniami. Kilka razy ręce same składały się do oklasków. Oby tak dalej.
Bardzo mocno dziękujemy rodzicom za głośny sportowy doping.
Jeśli ktoś posiada zdjęcia proszę przesyłać na email: marcinsober@gmail.com
Komentarze